Tuszę, że owocnie wykorzystaliście swe ostatnie chwile na tym łez padole, nefalemowie, albowiem godzina waszej śmierci wybiła. Nadszedł czas, by mój pan i władca oczyścił ulice Zachodniej Marchii z żywych. Możecie się miotać, lecz wasze śmiechu warte starania są dziecinną igraszką wobec czekającej was, nieuchronnej zguby.
Albowiem to właśnie dzisiaj – wraz z premierą Reaper of Souls™ – nadejdzie Śmierć. Moglibyśmy tu dumać bez końca o krainach, które będziecie przemierzać – być może nawet znaleźlibyście tam coś, co pomogłoby wam podczas waszej straceńczej misji. To byłaby jednak tylko czcza gadanina – nie czeka was nic... oprócz bolesnego, nieuniknionego zgonu z rąk sług mojego mistrza.
Świeża krew
- Krzyżowiec -
Stawienie czoła samej Śmierci to zadanie, któremu nie sprostają śmiałkowie korzystający jedynie z efekciarskich zaklęć, niekończących się zapasów amunicji czy siły własnych mięśni. Jeśli nie ufacie w pełni swoim umiejętnościom, być może czas rozejrzeć się za innymi możliwościami? Choć wątpię, by ciężka zbroja i moc waszej pożałowania godnej Światłości ochroniła was przed ostrzem mej kosy, to przecież warto wypróbować coś nowego – prawda?
Krzyżowiec dołączył właśnie do grona nefalemów, którzy mają czelność sprzeciwiać się memu panu. Możecie więc rozważyć chwycenie korbacza i tarczy – jeśli tylko sądzicie, że podołacie waszemu zadaniu. Pamiętajcie jednak, że ścieżka krzyżowca jest wymagająca i pełna wyrzeczeń, mądrze byłoby więc zawczasu pomyśleć nad wyborem odpowiednich umiejętności, a także zgłębić historię swego zakonu. Jeśli będziecie nieprzygotowani, tylko niepotrzebnie ułatwicie mi pracę.
Witajcie w siedzibie Śmierci
- Zgłębianie tajemnic Aktu V -
Spóźniliście się, nefalemowie! Oblężenie już się rozpoczęło. Jeśli starczy wam odwagi, możecie rzucić wyzwanie moim siostrom i braciom w Zachodniej Marchii, ale strzeżcie się – nie ulegną wam bez zaciekłej walki.
Wasz sukces jest co najmniej wątpliwy, lecz nawet, gdybyście ocalili głowy i opuścili miasto, mój pan przebywa bardzo daleko. Aby do niego dotrzeć, musicie wpierw przemierzyć bezdroża Krwawych Moczarów. Jeśli jakimś cudem zdołacie stanąć twarzą w twarz z moim mistrzem na odległym, zapomnianym polu bitwy... Cóż, w takim wypadku życzę wam powodzenia – będziecie go potrzebować.
Rozwijanie umiejętności
- Co was czeka powyżej 60 poziomu doświadczenia -
Szczęście tym razem wam sprzyja, nefalemowie (nie liczyłabym na to, że passa owa trwać będzie wiecznie). Możecie zrzucić kajdany, które dotychczas was ograniczały, i wznieść się na wyżyny potęgi. Choć na nic się to zda w konfrontacji z moim panem, osiągnięcie osławionego poziomu 70 sprawi, że wasze moce przerosną najśmielsze wyobrażenia śmiertelników. Dostęp do nowych umiejętności uzyska każdy dzielny wojownik, który podejmie wyzwanie. Mogłabym się nawet pokusić o stwierdzenie, że te nowe możliwości dadzą wam cień szansy w nadchodzącej bitwie.
Nie musicie mi jednak wierzyć na słowo. Przekonajcie się sami, co zyskacie, korzystając ze zdolności takich jak Lawina, Zemsta, Objawienie, Piranie oraz Czarna dziura. Zachęcałabym was z całego serca (gdybym takowe posiadała) do zapoznania się z tymi umiejętnościami, zanim zdecydujecie się na wykorzystanie ich w ogniu walki. Jeśli tego zaniechacie... No cóż, i tak od dłuższego już czasu uważam was za głupców.
Poza zasięgiem Śmierci
- Tryb przygodowy -
Zapomnijmy na chwilę o rachunku prawdopodobieństwa i wyobraźmy sobie świat, w którym udało się wam pokonać wszelkie przeszkody i zwyciężyć w pojedynku z Maltaelem. Cóż mogłoby stanowić wyzwanie dla śmiałków, którzy wyszli zwycięsko z pojedynku z samą Śmiercią? Jeśli okażecie się godni tego zaszczytu, po pokonaniu mojego mistrza czeka was nieskończona liczba przygód. Ten zdradziecki eks-anioł, Tyrael, być może będzie miał dla was jakieś zadania, zaś w starożytnych podaniach i legendach znaleźć można wzmianki o wyzwaniach przeznaczonych wyłącznie dla najsilniejszych spośród nefalemów.
Mam nadzieję, że nie przeszło wam przez myśl, iż owe legendy dotyczą właśnie was? Nie, moi mili – wy nie musicie zaprzątać sobie głowy takimi plotkami.
Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać (jak najliczniejszą) drużynę
- Wieszczka -
Podczas waszej misji bez wątpienia napotkacie liczne przeciwności, które sprawią, że postawione przed wami zadanie jawić się wam będzie (całkiem słusznie) jako zgoła niewykonalne. Los – co dla mnie całkowicie niepojęte – uśmiecha się czasem do nieszczęśników waszego pokroju... Postawił na waszej drodze potężną wieszczkę imieniem Myriam. Mimo szczerych chęci do dziś nie zdołałam upolować tej upartej i przebiegłej bestii. Jeśli zdołacie ją odnaleźć, być może okaże wam swą wdzięczność, zaklinając wasz ekwipunek, dzięki czemu przedmioty w waszym posiadaniu staną się jeszcze potężniejsze.
Tacy aroganccy nefalemowie jak wy mogą jednak wzgardzić okazją do zwiększenia zasobów swojej mocy. Zamiast tego głowę zaprzątać wam będą dużo bardziej przyziemne kwestie – na przykład to, czy wasze buty i naramienniki pasują do siebie wyglądem. I tym razem fortuna wam sprzyja – wieszczka może spełnić również takie (doprawdy, śmiechu warte) zachcianki... Za odpowiednią opłatą, ma się rozumieć.
Nikt nie powstrzyma Śmierci
- Ale cóż wam zaszkodzi spróbować? -
Mam nadzieję, że ta garść złotych myśli okaże się dla was przydatna, poszukiwacze przygód. Pisane nam jest skrzyżować ostrza na polu bitwy – domyślacie się więc, mam nadzieję, że moje słowa nie płyną do was z dobrej woli. Stoicie przecież na drodze mojemu umiłowanemu mistrzowi, Aniołowi Śmierci, którego jestem jedynie wierną służebnicą.
Żegnajcie więc, nefalemowie. Z radością nakarmię mego pana waszymi duszami.